W zasadzie do podsumowania całego tego roku mógłbym użyć zaledwie dwóch słów. Dosłownie dwóch. „Niema Trylogia”. W 2015 to właśnie na wydaniu i promocji tego cyklu się skupiłem. Pojawiło się sporo recenzji, parę wywiadów ze mną, a także kilka konkursów, w których można było wygrać moje książki. Ponadto z takich istotniejszych zdarzeń mijającego roku warto też wspomnieć, że w styczniu po raz trzeci przyznano mi stypendium artystyczne, a w listopadzie po ponad pięciu latach przestał działać prowadzony przeze mnie „Artystyczny Bełchatów”.
Wydałem w tym roku trzy książki („Niemy”, „Blok”, „Dziedzic") i opublikowałem jedno opowiadanie („Bieg życia”), więc pod względem ilościowym prezentuje się to całkiem nieźle. Teoretycznie udało mi się zrealizować wszystkie wydawnicze punkty, które wyznaczyłem sobie na początku tego roku. Jednak nie jestem do końca zadowolony, bo niby udało mi się to zrobić, ale spodziewałem się, że efekty tych działań będą nieco bardziej spektakularne. Co prawda trochę się o „Niemej Trylogii” pisało i mówiło, aczkolwiek po cichu liczyłem, że wzbudzi ona znacznie większe zainteresowanie.
Między innymi dlatego ciężko mi powiedzieć, że był to udany rok, raczej rozczarowujący. Niby jeden z najlepszych, najbardziej aktywnych wydawniczo, ale jednak rozczarowujący. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz